Ach te instrukcje…
Ostatnio natrafiłam na interesującą notatkę o czytaniu instrukcji do urządzeń elektronicznych.
Okazuje się, że wielu Brytyjczyków przyznaje, że ma problemy z obsługą tych urządzeń, ale większość w ogóle nie czyta instrukcji. Na samym szczycie listy sprzętów ocenianych jako skomplikowane znajduje się aparat cyfrowy (26% respondentów) oraz GPS (21%). Jedynie 6% badanych przyznało, że czyta instrukcję do GPS’a, a w przypadku aparatu jest to 14%.
- Kiedy ludzie nie czytają instrukcji?
- Kto czyta, a kto nie czyta?
- Od czego to zależy?
- I czy to rzeczywiście nieczytanie to problem?
Otóż po pierwsze wydaje mi się, że odpowiedź na te pytania zależy od rodzaju urządzenia. Są takie sprzęty, które “odpalamy” od razu np. telefon komórkowy czy mp3 player oraz takie, które trudniej wypróbować, bo na efekt trzeba czekać dłużej, np. pralka czy piekarnik. Tutaj zwykle ludzie sięgają po instrukcję, ale czy ją rozumieją, to osobna kwestia.
Po drugie, manual nie jest potrzebny, kiedy urządzenie jest intuicyjne i łatwe w obsłudze. Większość użytkowników po zakupie sprzętu od razu chce go wypróbować. Liczą na to, że odkryją sposób działania i najważniejsze funkcje. Taka strategia jest bardzo efektywna z punktu widzenia uczenia się obsługi. Nic nie szkoli lepiej niż własne doświadczenie. Może temu towarzyszyć uczucie przyjemności i radości z odkrywania. Zwykle robią tak osoby, które lubią nowinki elektroniczne oraz ludzie o wysokiej samoocenie swoich zdolności technicznych 🙂
Po trzecie, po instrukcje nie sięgają zwykle osoby, które mają jakieś doświadczenie w korzystaniu z podobnych urządzeń i czują się dosyć pewnie.
Po czwarte, każdy z nas przynajmniej raz zetknął się z mało przystępną formą instrukcji, która potrafi skutecznie odstraszyć od czytania. Do tego często dochodzą problemy z tłumaczeniem na język polski. Sposób tworzenia dobrych manuali jest sztuką. Istnieje szereg zasad ich przygotowywania tak, by były jak najbardziej użyteczne.
Po piąte – “nie czytam tego, bo nie rozumiem” – czyli kompetencje poznawcze czytającego. Badania prowadzone przez OECD w 2006 r. pokazały, że aż 40% z nas nie rozumie poprawnie tekstów i graficznie przedstawionych informacji, np. rozkładu jazdy pociągów czy mapki pogody (też 40%). To, że czytanie manuali może być również problemem dla Polaków świadczą testy gimnazjalne, które zawierają m.in. zadania sprawdzające umiejętność czytania instrukcji ze zrozumieniem.
Po szóste, jak przekonują psychologowie, ludzie łatwo i szybko uczą się przez obserwację innych. Często wolimy, by ktoś nam pokazał i wytłumaczył jak coś działa niż czytać instrukcje. Stąd też ogromna popularność video-poradników.
Po siódme – po instrukcję sięgamy, gdy pojawia się problem, sami nie potrafimy sobie poradzić i nie ma nikogo w pobliżu, kto mógłby nam pomóc czy doradzić…
Po ósme, instrukcje czytamy z obawy przed zepsuciem czy zniszczeniem sprzętu oraz ze względów bezpieczeństwa. Sama należę do osób, które “namiętnie” czytają ulotki leków 🙂
Po dziewiąte, niektórzy korzystają z manuala dopiero po jakimś czasie użytkowania sprzętu, by się doszkolić, zobaczyć co można zrobić lepiej, bardziej efektywnie, albo po prostu z ciekawości itp.
W sumie więc nie dziwią wnioski autorów wspominanego tekstu – > jest wiele powodów, dla których po instrukcje sięgamy w ostateczności 🙂 Raz są to nasze ograniczenia, a raz nasze zdolności.
Julka
Ja z chęcią bym czytał instrukcje, ale gdyby były w wersji minimalistycznej i czysto krok po kroku, coś na wzór internetowych tutoriali.
Niestety X-dziesięcio stronicowa książeczka z tona czystego tekstu wielkości mrówek traktujących o bezpieczeństwie i innych najmniej interesujących aspektach “na dzień dobry z urządzeniem” są idealnie odpychające.
Namiastka w tym wszystkim są instrukcje szybkiego montażu, ale i one pozostawiają wiele do życzenia.
Idealnym zestawem makulatury z urządzeniem było by moim zdaniem:
– Pierwsze kroki z urządzeniem, uruchamianie i podstawy użytkowania
– Szybkie opcje/możliwości w postaci pseudo-tutoriala, pokazujący i uczący co, jak, gdzie i dlaczego to jest takie fajne
– Właściwa instrukcja urządzenia
– Informacje o bezpieczeństwie użytkowania i inne “zabezpieczenia prawne” producenta koniecznie w osobnej książeczce