McUsability
Atmosfera w restauracjach fast-food przypomina mi trochę to co dzieje się w Sieci. Wielu klientów pragnących jak najszybciej zrealizować swoje potrzeby. Restauracje te dążąc do optymalizacji obsługi przeprowadzają wiele badań tego jak zachowują się ich klienci.
Konsument podchodzący do lady nie zauważy niczego co nie przypomina tablicy z menu. Gdy już do niej dotrze będzie szybko skanował jej zwartość, do odnalezienia interesującej go pozycji. Jeśli to stały bywalec (większość klientów) to nawet nie będzie czytał menu tylko poda zamówienie. Szansa na przekazanie klientowi informacji pojawia się w momencie gdy do zamówienia jest kolejka oraz tuż po złożeniu zamówienia, kiedy czeka on na przygotowanie potrawy. McDonald’s podaje, że 75% klientów czyta menu już po złożeniu zamówienia. To dobra okazja do zaprezentowania klientowi informacji, które może wykorzystać przy następnej wizycie.
Klient, który już zamówił siada przy stoliku. Jako, że w restauracjach fast-food ludzie często jadają samotnie to aż 25% z nich czyta materiały jakie znajdą się na stolikach (podaje tak autor książki Dlaczego kupujemy. Zachowania klienta w sklepie. – Paco Underhill). Kolejna doskonała okazja dla marketingowca fast-foodu. Podobną okazję wykorzystuje ostatnio PKP Intercity, które znudzonym podróżnym podrzuca na siedzenia broszurki reklamowe, próbne rozdziały książek. W długiej podróży większość pasażerów nudzi się i z przyjemnością zagłębia się w lekturę tych materiałów. Ciesze się, że ten pomysł PKP się tak dobrze sprawdza bo wraz z grupą przyjaciół proponowaliśmy wdrożenie go jakieś 6 lat temu – wtedy rynek reklam nie był jeszcze tak nasycony, dziś konsument mający ochotę na kontakt z reklamą to żywe złoto.
Kiedyś podczas uruchamiania aplikacji 3DS Max (minimum 60 s) autorzy na splash-screenie prezentowali przydatne skróty klawiaturowe.
Jaki z tego wniosek? Mądrzy projektanci obserwują swoich użytkowników i dopasowują przekaz do ich stanu percepcji. Zdarzyło mi się wielokrotnie wpatrywać bezmyślnie w paski postępu, wolałbym już czytać reklamy lub cokolwiek co mogłoby się okazać użyteczne. Wasi użytkownicy też tak mają 🙂
Pewną odmianą tego pomysłu jest “porada dnia” w rozmaitego rodzaju oprogramowaniu – to jednak już nie działa i nikt tego nie czyta – bo nie musi, tylko może od razu przystąpić do pracy z programem. A chyba nikt sie nie odważy specjalnie spowalniać uruchamianie programu aby mieć pretekst do pokazania porady. 🙂
W aplikacjach webowych czesto sie czeka na zaladowanie.. tam mozna. Podobnie w aplikacjach mobilnych.
Święte słowa!!
Niech preloader bawi, uczy, wychowuje ;]… do 100 każdy liczyć umie 😉