Audyt ekspercki UX – dlaczego zwykle nie wystarczy?

Czym jest audyt ekspercki UX?

Audyt eks­perc­ki UX czy­li audyt uży­tecz­no­ści to czę­sto sto­so­wa­na meto­da ana­li­zy inter­fej­su mają­ca na celu wykry­cie błę­dów i zapro­po­no­wa­nie metod ich roz­wią­zań. Pozor­nie meto­da ta jest dużo bar­dziej opła­cal­na niż testy z użyt­kow­ni­ka­mi, a rów­no­cze­śnie zapew­nia dobre rezul­ta­ty. Pozor­nie.

Prze­pro­wa­dza­jąc audyt, eks­pert wyko­rzy­stu­je swo­je doświad­cze­nie, wie­dzę z zakre­su zasad uży­tecz­no­ści oraz odpo­wied­nio dobra­ną meto­dę, aby wykryć błę­dy uży­tecz­no­ści w inter­fej­sie. Audyt moż­na prze­pro­wa­dzać na róż­ne spo­so­by:

  1. Ana­li­za heu­ry­stycz­na – pole­ga na ana­li­zie inter­fej­su na pod­sta­wie zasad uży­tecz­no­ści (zwy­kle 10 heu­ry­styk uży­tecz­no­ści Nie­lse­na). Meto­da ta pozwa­la na wyła­pa­nie głów­nie nie­wiel­kich błę­dów i wyma­ga doświad­cze­nia eks­per­ta. Sto­su­jąc tę tech­ni­kę moż­na sto­so­wać podej­ście suma­tyw­ne – przy­zna­wać plu­sy i minu­sy, a następ­nie je sumo­wać, dzię­ki temu moż­li­wa jest ana­li­za i porów­na­nie kil­ku stron.
  2. Wędrów­ka poznaw­cza – w tej meto­dzie eks­pert wcie­la się w postać doce­lo­we­go użyt­kow­ni­ka i poru­sza się po stro­nie ścież­ka­mi, któ­ry­mi praw­do­po­dob­nie on rów­nież by się poru­szał. Takie podej­ście pozwa­la na wyła­pa­nie błę­dów utrud­nia­ją­cych przej­ście przez pro­ces. Bez wzglę­du na to jak doświad­czo­ny jest eks­pert, jego poru­sza­nie się po inter­fej­sie będzie jed­nak głę­bo­ko subiek­tyw­ne.
  3. Lista kon­tro­l­na – to dłu­ga lista szcze­gó­ło­wych, ogól­nie przy­ję­tych zasad uży­tecz­no­ści. Taka lista, podob­nie jak lista heu­ry­styk, pozwa­la na ana­li­zę  suma­tyw­ną, jest ona jed­nak bar­dziej obiek­tyw­na niż pozo­sta­łe meto­dy. Szcze­gó­ło­wość listy spra­wia, że część jej punk­tów nie spraw­dzi się w ana­li­zie nie­któ­rych inter­fej­sów. Wyda­wać by się mogło, że ta tech­ni­ka nie wyma­ga wie­dzy eks­perc­kiej, jed­nak zde­cy­do­wa­nie przy­da­je się ona w ana­li­zie kon­tek­stu oraz przy­dat­no­ści danych zasad.

Co złego z audytem

Jakość audy­tu zale­ży od eks­per­ta – audyt eks­perc­ki, jak sama nazwa wska­zu­je, powi­nien być prze­pro­wa­dza­ny przez eks­per­ta. Przy­dat­ność jego spo­strze­żeń zale­ży przede wszyst­kim od jego doświad­cze­nia. Nie­ste­ty, audy­ty eks­perc­kie to zwy­kle zada­nia prze­ka­zy­wa­ne sta­ży­stom i począt­ku­ją­cym pro­jek­tan­tom i bada­czom uży­tecz­no­ści.

Jeden eks­pert nie wystar­czy – przede wszyst­kim eks­pert się myli. Może prze­oczyć istot­ne błę­dy lub ozna­czyć jako błęd­ne, ele­men­ty, któ­re w kon­tek­ście dane­go inter­fej­su, dobrze się spraw­dza­ją. Trud­no też unik­nąć subiek­tyw­ne­go podej­ścia pod­czas ana­li­zy, dla­te­go żeby zmi­ni­ma­li­zo­wać ten efekt, przy­naj­mniej 2 eks­per­tów powin­no prze­pro­wa­dzać ana­li­zę rów­no­le­gle, a póź­niej skon­fron­to­wać ze sobą wyni­ki.

Eks­pert to nie użyt­kow­nik – nie­waż­ne jak bar­dzo sta­ra się eks­pert, jego opi­nie to nie opi­nie doce­lo­we­go użyt­kow­ni­ka (chy­ba, że zali­cza się do gru­py doce­lo­wej). Wcie­le­nie się w rolę użyt­kow­ni­ka jest szcze­gól­nie trud­ne kie­dy gru­pa doce­lo­wa ma nie­co­dzien­ne zdol­no­ści inte­lek­tu­al­ne, zakres zain­te­re­so­wań, wie­dzę, czy zwy­cza­je.

Zbyt sztyw­ne nor­my – audyt eks­perc­ki, szcze­gól­nie taki prze­pro­wa­dza­ny w śro­do­wi­sku aka­de­mic­kim, prze­pro­wa­dza­ny jest z wyko­rzy­sta­niem ści­słych zasad. Takie zasa­dy nie odzwier­cie­dla­ją spo­so­bu korzy­sta­nia z pro­duk­tu przez użyt­kow­ni­ka. Część z nich może być zbyt sztyw­na i pro­wa­dzić do nie­po­trzeb­nych zmian, pod­czas gdy te, któ­re z per­spek­ty­wy użyt­kow­ni­ka są istot­ne, mogą zostać pomi­nię­te.

Łatwiej kry­ty­ko­wać niż pro­jek­to­wać – łatwo jest kry­ty­ko­wać pro­jekt nie zna­jąc jego zało­żeń, trud­no­ści, czy potrzeb biz­ne­so­wych. Cza­sem drob­ne błę­dy poja­wia­ją się za zgo­dą pro­jek­tan­tów, któ­rzy wpro­wa­dza­ją dane roz­wią­za­nie jako naj­lep­sze z moż­li­wych. Czas poświę­co­ny na spi­sy­wa­nie błę­dów i reko­men­da­cji, lepiej wyko­rzy­stać na utwo­rze­nie roz­wią­zań.

Fał­szy­we alar­my – nie wszyst­ko co wyglą­da jak błąd musi być błę­dem. Coś co dla eks­per­ta może być złym roz­wią­za­niem, może speł­niać spe­cy­ficz­ne potrze­by odbior­ców. Rekla­ma, któ­ra może zostać uzna­na za błąd zmniej­sza­ją­cy zaufa­nie, może zwięk­szać sprze­daż i jed­no­cze­śnie wca­le nie wpły­wać nega­tyw­nie na użyt­kow­ni­ków. Pro­dukt to nie tyl­ko uży­tecz­ność – to wie­le nacho­dzą­cych na sie­bie obsza­rów, któ­re trud­no zamknąć w sztyw­nych zasa­dach.

Kiedy audyt się przydaje

Jako wstęp do badań – dzię­ki audy­to­wi może­my wyeli­mi­no­wać oczy­wi­ste błę­dy przed roz­po­czę­ciem testów na użyt­kow­ni­kach. Dodat­ko­wo wyni­ki pozwo­lą na okre­śle­nie obsza­rów pro­ble­mo­wych – dzię­ki temu, miej­sca, któ­re wyda­ją się zawie­rać błę­dy uży­tecz­no­ści, mogą zostać szcze­gól­nie prze­ana­li­zo­wa­ne pod­czas testów.

Jako uzu­peł­nie­nie badań – pro­ble­my, któ­re dostrze­ga­ne są w cza­sie testów doty­czą głów­nie trud­no­ści w wyko­ny­wa­niu zadań. Drob­ne ele­men­ty, takie jak nie­spój­ne przy­ci­ski, czy nie­od­po­wied­nie ety­kie­ty mogą zostać nie­zau­wa­żo­ne lub uzna­ne za nie­istot­ne przez uczest­ni­ka bada­nia – audyt eks­perc­ki przy­da się, żeby wyła­pać rów­nież takie niu­an­se.

Jako bie­żą­ca i koń­co­wa wery­fi­ka­cja pro­jek­tu – w cza­sie trwa­nia pro­ce­su pro­jek­to­we­go, na bie­żą­co mogą poja­wiać się zmia­ny powo­du­ją­ce poja­wie­nie się błę­dów uży­tecz­no­ści. W trak­cie trwa­nia pro­jek­tu i po jego zakoń­cze­niu war­to spraw­dzać czy popraw­ki gra­ficz­ne lub wdro­że­nie nie wpły­nę­ły nega­tyw­nie na uży­tecz­ność pro­jek­tu.

Audyt użyteczności – czy warto?

Jeże­li audyt będzie prze­pro­wa­dza­ny przez doświad­czo­nych pro­fe­sjo­na­li­stów, któ­rzy będą mie­li dostęp do danych doty­czą­cych doce­lo­wych użyt­kow­ni­ków, a zauwa­żo­ne przez nich błę­dy zosta­ną zwe­ry­fi­ko­wa­ne – jak naj­bar­dziej, war­to prze­pro­wa­dzić audyt eks­perc­ki. W innym wypad­ku, lepiej zain­we­sto­wać  tro­chę wię­cej i otrzy­mać infor­ma­cje od tych, któ­rzy w rze­czy­wi­sto­ści będą korzy­stać dane­go inter­fej­su – od użyt­kow­ni­ków. Oba roz­wią­za­nia mają swo­je moc­ne i sła­be stro­ny. Jeśli wahasz się co wybrać, zapra­sza­my do bez­płat­nych kon­sul­ta­cji.

2 odpowiedzi

Odpowiedz

Want to join the discussion?
Feel free to contribute!

Odpowiedz na „AT JanmediaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *